piątek, 28 września 2012

Czas na czosnek

 Najpierw w pracy zachorowała moja lewica, potem prawica, oczywiście obie do pracy łaziły, nakichały na mnie, na parskały, no i mnie trafiło. Jak tylko przemarzłam to próbowałam reanimować się wyciśniętym sokiem z cytryny i mlekiem z czosnkiem, ale chyba już było za późno. Wczoraj wracając z pracy zostawiłam w aptece stówę. Nafaszerowałam się tym po powrocie do domu, poczułam się jak indyk na święto dziękczynienia. Ale już było za późno, machina wielkiego smarka już ruszyła, także co mi na dzisiaj pozostało to urlop na żądanie.
 Chyba nie muszę Ci nic pisać, wystarczy:
  Faktycznie są trochę wysokie, tym bardziej że jestem osobą śmigającą bardziej na płaskim niż wysokim obcasie, ale jakoś tak niechcący mi się znalazły w szafce;p Pomału się przyzwyczajam do wyższych, żeby nie odpaść po 10 metrach, idąc w tych ;p

A no proszę, tu na specjalne życzenie real foto buta ;p :

A tu nawet z havaniasem, żeby porównać wysokość własną buciora ;p

2 komentarze: