niedziela, 16 września 2012

Ostatni

 Ostatni dzień urlopu, no nic za jakieś 5 dni znowu wolne, czyli weekend. Nic mnie tak nie przeraża jak zylion maili do przeczytania w pracy, tylko z tego powodu będę musiała do niej wcześniej przyjechać. Ale co tam poniedziałek, jak każdy poniedziałek w końcu się kiedyś kończy. Ale co tam, ostatni dzień urlopu, trzeba jakoś wykorzystać, zaświtało mi kino, chciałam Madagaskar 3 , ale okazało się że w Feminie już tego nie grają, a ja za bardzo nie lubię innych kin (ogromnych multipleksów), no to wyszukałam kolejny tytuł na który miałam ochotę, a właściwie na nią, Meryl Streep,   Dwoje do poprawki . Film genialny, ale tak inaczej, tak, jak ja lubię, czyli daje do pomyślenia, zatrzymania się na chwilę, przyjrzenia się sobie i drugiej połówce. I się człowiek pośmiał i się poryczał, dobry film. I wiem jedno, nie chcę tak żyć za tych parę lat, iż jeżeli małżeństwo ma 31 lat to przecież musi być spoko, a przecie można żyć pod jednym dachem, a tak bardzo obok siebie. A i jeszcze jedna sprawa, choć nie wiem jak bardzo Mąż by mógł chrapać, jak bardzo się kręcić, jak bardzo mieć zimne stopy, nie można pozwolić na oddzielne sypialnie. O grze aktorskiej nic nie mówię, bo przy takich aktorach nie trzeba nic mówić.
 Potem przybyliśmy do Ente Cafe, na pyszny puchaty sernik, tarte z jabłkami, Maż zamówił jeszcze małą czarną, mówił że dobra, a on się zna na kawie.I tu miła niespodzianka, jak zamówisz dwa ciastka to trzecie dostaniesz gratis, moja odpowiedź mogła być tylko jedna, poproszę jeszcze brownies, i dostałam pyszne brownies z figami. I w tak o to pyszny sposób kończę swój urlop i powracam do mej diety. Także warzywa, owocki i chude mięsko uwaga, powraca Koz, by gubić swe tłuszcze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz