środa, 4 grudnia 2013

Silna wola

 Jest tak jedna rzecz której zawsze miałam niedobory, mianowicie chodzi o silną wolę. Tak, tak od poniedziałku, będę ćwiczyć, taaaaa, zapiszę się na angielski, taaaaa, będę biegać, taaaaa, nie będę jeść świńskiego żarcia, taaaaaa, przeczytam wszystkie dzieła Wieszczy, taaaa, będę się ukulturalniać, taaa (dalej jestem chamem). I tak można wymieniać bez liku i w nieskończoność i tu pojawia się ona zwana przeze mnie Fifi. Dziewczę bardzo zacne. Młoda, przesympatyczna,  roztańczony wulkan energii, mówiąca szybciej niż rapujący Eminem, chodzący entuzjazm. Ten okres życia kiedy się prawie nie śpi, bo brakuje na to czasu. Nic dodać, nic ująć.
 Pamiętam jak kiedyś ktoś przed świętami, przyszedł do pracy z jakimś ciastem, czy czymś podobnym, bynajmniej mega słodkim. Wszyscy pałaszowali, miło ten akcent umilał trudy pracy, a Fifi co? NIE ONA DZIĘKUJE, ŻE NIE JE.  No się człowiek tak od razu nie dopytuje, dlaczego? Oczywiście większości reakcja to: Co odchudzasz się? (taa z kości na ości). Jeden raz,drugi, w końcu się pytam Fifi, czy coś się stało, że nie jesz. NIE, WSZYSTKO OK, ja drążę. Wtem mi Fifi coś o adwencie, ja wychowana w dosyć luźnym stosunku do religii, popełniłam minę wszystkowiedzącego laika, bo adwent to mi się kojarzy, ale z kalendarzem, gdzie codziennie do dnia Wigilii wykradało się jedną czekoladkę, i to by było na tyle. No może coś tam jeszcze Babcia kiedyś mówiła, ale człowiek miał zawsze "ważniejsze" rzeczy na głowie. Ale człowiek nie w ciemię bity, się na własną rękę wywiedział tego i owego.
 No i tak usiadł człek w domu na dupie, i się tak zastanowił głębiej, kurde taka "smarkula", a potrafi powiedzieć nie do ciastka,  odmówić sobie jakiegoś tam rodzaju przyjemności ( w świecie gdzie życie wg.młodych powinno polegać tylko na przyjemnościach). Kurde, a ja w swoich postanowieniach, nie potrafię wytrwać nawet tygodnia, pamiętam że w zeszłym roku Fifi wytrwała do końca, nie ulegając żadnym pracowym ciachom. Jest dla mnie takim promykiem nadziei na młodsze pokolenie, które jakoś nie najlepiej mi się kojarzy, patrząc i słuchając co mają często do powiedzenia/ pokazania. A i jeszcze podziwiam Ją za to że potrafi spać tylko po 3 godziny i wyglądać później jak człowiek.
Wracając do trzymania się postanowień, to sobie pomyślałam, że zacznę od czegoś prostszego, np od  tego że nie tknę wątróbki do końca roku.
  Dziewczę to młode a spowodowało, że zaczęłam się zastanawiać na samymi Świętami nad podejściem do nich, bo nie chce się oszukiwać, tak doszło do tego że te zbliżające się Święta kojarzą mi się z prezentami, obżarstwem, ogólnie kolacją na którą człowiek się po porostu lepiej ubiera, takim mega spłyceniem czegoś co powinno być dla mnie chyba dosyć ważne, a przynajmniej istotne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz