Jak w temacie, nie mam okularów i widzę. Odkrywam to, co większość odkryła już parę lat temu ;p, cóż lepiej późno niż wcale. Poszłam tak naprawdę, do okulisty z czysto babskiego powodu, - zmarszczki, co ma piernik do wiatraka, a no ma. Jest lato napiernicza Słońce, człek chadza w tym Słońcu trochę, i tak mając zwykłe okulary marszczyłam się bo mnie raziło, zazdrościłam jak laski z pracy taszczyły na głowie kolejne pary okularów, a ja pogłębiałam swoje zmarszczki. Tera będzie inaczej, dostałam pare soczewek gratis, mam zamiar wykorzystać je na wyjazd do Barcelony i szpanować swoimi okularami przeciwsłonecznymi ;pp. A jak się ustabilizujemy finansowo po powrocie, to se sprawie dwutygodniowe, a co ku.wa, mają mi się zmarszczki pogłębiać.
Ale nie byłabym kobietą, gdyby nie przytrafił się jakiś nieplanowany wydatek. Pastele rządzą tego lata na ciałkach kobitek, a u mnie rządzą w kuchni:
tak, to mój kolejny cichy nałóg, zaraz po butach, lodach, kawie, serach, itd.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz