piątek, 21 września 2012

Dlaczego

 Piątkowe spotkanie po pracy z byłym Szefem. No cóż spotkanie jak spotkanie, człowiek dowiedział się paru kolejnych rzeczy. Po paru piwach dołączyła do towarzystwa jeszcze Ona, spóźniła się bo wracała z siłowni. Niepozorna, szczupła, długowłosa blondynka, na pierwszy rzut oka jakby wszyscy pomyśleli BLONDI. Ale tak nie jest. Ma raka tarczycy, a pogodna duchem. Zawsze uśmiechnięta, zawsze z dobrym słowem, zawsze otwarta na Ciebie. Wiesz, dzisiaj rano jak szłam do pracy, spotkałam Ją pod budynkiem na dymku, zagadałam chwilę i poszłyśmy na górę, wspomniała o porannych mdłościach, powiedziałam naiwnie, że to niemożliwe , że to nie tak łatwo. Lekarze jej mówią, że jakby była w ciąży, ale to przy jej stanie raczej nie możliwe, to albo Ona będzie miała przerzuty, albo obarczy dziecko nim. Czizas , żyjesz obok ludzi, masz swoje problemy, które tak naprawdę są żadnym problemem. Mówi mi przy kolejnym piwie , robiłam dwa razy, i dwa razy wyszedł pozytywnie, nie wiem co mam robić. Fuck. Co ja mam jej powiedzieć, jak się zachować, jak być.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz