sobota, 29 września 2012

Wolne

 Wolne, pojęcie ciut względne. I tak, napiszę Ci o co kaman. Może zadam pytanie, bo może wiesz. Czym różni się dzień wolny mężczyzny od dnia wolnego kobiety? hm  Nie wiesz, to postaram Ci się to pokrótce opisać. Jestem kobietą, która wraca z pracy do domu, a w domu czeka druga połówka która miała wolne. Wchodzisz do domu, pachnie jak zwykle, buty przy drzwiach leżą jak zwykle rozwalone, w lodówce pusto jak zwykle, stan kurzu na podłodze wysoki, stan brudnych naczyń w zlewie wysoki i tak wymieniać można długo. Na pytanie jak Ci minął wolny dzień? słyszysz SPOKO. A co robiłeś? A szukałem w necie, tego o co mnie prosiłaś w zeszłym tygodniu. He Cwaniaczek, wie doskonale, że żeby mnie udobruchać że palcem nie kiwnął to zwali to na mnie Specjalnie dla mnie spędził cały dzień w necie żeby wyszukać małą pierdółkę o którą prosiłam go w zeszłym tygodniu, a mało tego sama już  ją znalazłam parę dni temu. Ale on specjalnie tak się poświęcił, tak się spracował, tak bardzo go kości dupne bolą od siedzenia, no nic tylko wysłać na kolejny urlop. Taki urlop od urlopu?!
  No dobra, teraz kobieta ma wolne, on wraca z pracy do domu, taki zmęczony i padający na ryjka (bo przecież jak ty wracasz do domu po pracy, to jesteś taka wypoczęta, no dosłownie jak nówka sztuka). Przekracza próg mieszkania i się zaczyna, mmm jak pachnie, to chyba kurczak w curry? Zdjął buty, postawił w przedpokoju na jeszcze wilgotnej podłodze, zjadł walnął talerz do zlewu, luuknał do lodówki wziął jeszcze na dogryzkę kawałek pieczystego, po czym walnął się na łóżko, bądź co lepsze poszedł na drugi etat i zasiadł przed kompem. Bądź tu mądry, jak żyć by się nie napracować. No nic tylko, albo baba zmądrzeje, i z części odpuści, albo chłop zacznie jej pomagać, albo się pozabijają, albo zobojętnieją, co chyba jest najgorsze. Dzięki opatrzności, nie muszę wybierać. Fakt czasami palcem bądź słowem trza wskazać co i jak,  ale komu nie trzeba.

4 komentarze: