sobota, 11 maja 2013

MOBILIZACJA

 Wiosna, a właściwie lato już się rozpoczęło, przedłużona zima zaowocowała w moim przypadku, paroma kilogramami więcej, ale i ogólnie jakiemuś takiemu przygnębieniu. W związku także ze zmianami w pracy, człowiek jeszcze bardziej jakiś taki przybity.  Chciałoby się coś zmienić, jakoś tak bardziej podnieść głowę, zrzucić nadwyżkę łojową itd itd, no właśnie chciałoby się .  I tak tkwię w marazmie, a doskonale wiem że lepiej się poczuję, jak się ogarnę, ale nie mam siły, i tak wkoło.
 Ostatnio wróciłam z pracy, Mąż już był w domu, zjadłam obiad, niedozwolony makaron. Zmyłam naczynia po sobie, wróciłam do pokoju, zawiesiłam się, Maż się mnie pyta co jest? a jak to baba,- NIiiiiiiC i coś we mnie pękło. Rozryczałam się jak bóbr, nawet nie to był płacz typu: pięciolatkowi zabrano najnowszego resoraka, ryyk. Mąż się tak na mnie spojrzał i ciut zdębiał, wziął na kanapę wysłuchał. A mi się po prostu ulewało, cały żal, wkurwienie, smutek, bezradność, wszystko to ze mnie wyłaziło. Mąż podsumował, że rozumie że szkoda mi etatu, że ciężko jest na rynku pracy, itd itd, na koniec powiedział że jak pojedziemy na wakacje do Szwajcarii, i zobaczę jak tam jest, jak mi się spodoba, to może by tak na stałe. I wiesz co chyba   pomału nie mam przed tym oporów, jedynym moim dylematem to jest najukochańszy kot, jak on zniesie taką długą podróż, tak wiem, puknij się w łeb. Także zobaczymy, chociaż ta myśl spowodowała, że trochę mi ciśnienie spadło.
 A dzisiaj rano, zastałam leżącą na stole korespondencje od Męża, składała się z trzech kartek z czego jedna to list i dwa groupony. W liście pełnym motywacji, uświadamiam sobie to co wiedziałam zawsze, ale jakoś chyba się cały czas przed tym broniłam. Nie będę Ci tu przytaczać całości bo nie o to chodzi, ale żebyś domyślił się kontekstu: "CHĘCI WŁASNYCH NIE KUPISZ ZA ŻADNE PIENIĄDZE. DO ZMIANY CZEGOKOLWIEK NIE SĄ POTRZEBNE PIENIĄDZE TYLKO WŁASNE CHĘCI.(...) POWIEM TERAZ WPROST  WEŹ SIĘ ZA SIEBIE BABO. MAM NADZIEJĘ ŻE TY ZROBIŁABYŚ TO SAMO DLA MNIE(...) PRZECIEŻ NIE CHCE ZROBIĆ CI KRZYWDY" O ja czytałam za każdym razem, rycząc jak bóbr, uświadamiając sobie jak zajebistego mam Męża. Jak cudownym jest człowiekiem, jest Mężem, Przyjacielem i moim największym Powiernikiem. Grupony mam do wykorzystania na fryzjera, dwa razy strzyżenie i raz farba, a drugi to na badanie wykonywane aparatem Diacona, co by to nie znaczyło :))
 Teraz mam dodatkowego motywatora do ogarnięcia się. Czizas w końcu pokryję swą siwiznę i po raz pierwszy od dłuższego czasu nie "balejażem" a farbą, oł jje, mam nadzieję że się nie zmyje po 10 myciach, jak to było zawsze jak ją sobie sama kładłam :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz