wtorek, 28 października 2014

Nie mów

 Jestem ciężarną od jakiś dziewięciu miesięcy, pierwszy nią jestem, także nie mam mega doświadczenia, wszystko co mnie spotyka, to spotyka mnie pierwszy raz. Dla ludzi jestem ciężarną od jakiegoś szóstego miesiąca, kiedy to zaczęło mi to i owo doskwierać, ano i z przodu mi się powiększyło to i owo, dla znajomych oczywiście od samego początku, przecie nie potrafiłabym trzymać języka za zębami, po drugie to chyba dobra wiadomość, więc dlaczego się nią nie dzielić, skoro dzielimy się wszystkim innym, nawet tym mało przyjemnym. A po trzecie nie uważam, żeby była taka potrzeba aby o tym milczeć. Ale nie o tym chciałam wspomnieć, chciałam Ci napisać, jak to jest kiedy już "widać" że jesteś w ciąży i jak się ludzie zachowują, co jest czasami uciążliwe, przykre, albo po prostu mało komfortowe.
LECI TUTAJ
No to lecimy:
 - jak nie wiesz co powiedzieć ciężarnej, to po prostu poleć standardem że miło Cię widzieć, no chyba że nie miło, to wtedy możesz polecieć po bandzie,
 - nie mów : Ooooo ale przytyłaś (dziwne nie? masz w środku coś wielkości piłki lekarskiej, no dziwne żeby nie było widać),
 - nie pytaj : To ile przytyłaś? dla mężczyzn nie, ale dla kobiet jest to drażliwy temat nawet w ciąży
 - nie pytaj : Masz już rozstępy? masz ochotę powiedzieć : a ty?
 - nie rób: jak ciężarna jest w grupie razem z tobą, a ty częstujesz wszystkich, np. lodami/cukierkami/kawą/pizzą/winem/żelkami/ciastem/itp. to nie mów zatrzymując się przy ciężarnej : Ty chyba nie powinnaś. Jeżeli jest to normalna i odpowiedzialna, zdrowa osoba, to doskonale wie co jej wolno w ciąży a czego nie, nie traktuj jej jak kogoś/coś pozbawionego rozumu,
 - widząc ją na ulicy/parku/centrum handlowym - nie mów : Ooooo masz jeszcze w czym chodzić?  Yyyy no jak widać nago nie stoję,
 - podobne do wcześniejszego: Oooo te ubrania dla ciężarnych są takie sobie, jak ty to znosisz? - Jak srak, chodzę w tym samym co przed ciążą, tylko o rozmiar, czasami dwa większe, dzięki za to że jest moda i dzięki temu wybór w tunikach, sukienkach itp. Ciąża to nie znak że trzeba tyć czterdzieści kilo, można dojść do sześciu,
 - nie rób, albo zmień kolejność: nie dotykasz brzucha, a dopiero później pytasz czy możesz dotknąć? NIE!!!! najpierw się pytasz, czy nie przeszkadza,a potem możesz sobie macać ( nie dotyczy raczej osób bliskich, na nich to i tak reagujesz z pobłażaniem, bo to ich córunia, wnuczunia, prawnuczunia, cipulka i w ogóle złote oczko w głowie),
 - nie mów/nie prorokuj : Jeju ale będziesz miała przeje..ane , teraz to tylko pieluchy, gary, pieluchy i gary. Hm, no przykre to jest jak mówi ci to osoba z bliskiego otoczenia, a tym bardziej człowiek który nie ma dziecka, ba mało nigdy nawet nie trzymał go na rękach. No i nie wszystkim życie kojarzy się tylko z imprezowaniem i upijaniem się w trupa, bo chyba też w życiu nie o to do końca chodzi. Całe szczęście nie wszyscy mają takie podejście, bo inaczej już w momencie wynalezienia alkoholu, populacja ludzka by wyginęła,
- nie mów : bosze co ty sobie zrobiłaś? - hm, spałam z mężczyzną mojego życia i teraz będziemy mieć takie małe coś, co będzie mieszanką nas obojga?
 - nie mów : no teraz to pewnie się zobaczymy za jakieś osiemnaście lat - jeju serio? dla chcącego nie trudnego, jak będziesz chciał/chciała spotkać to ci się uda,
  - nie mów : już ci współczuję, poród i połóg to taki ból że hej, będziesz chciała zaje..ać wszystko co się rusza - no nie, to jest właśnie to co ciężarna, która ma rodzić za miesiąc chce usłyszeć? No jakby ciężarna była ociężała umysłowo i żyła w przeświadczeniu że poród to, wizyta w salonie piękności. Raczej wiadomo że boli, jak ma nie boleć wyjście na świat dzieciaka, który waży jakieś trzy kilo, przez szparę wielkości snickersa. Uwierz mi, nie trzeba jej czymś takim dobijać, bo doskonale zdaje sobie sprawę z tego co ją czeka i może dlatego tak się boi. Rzadko która rodząca, żyje aż do dnia samego porodu w przeświadczeniu, że poród, to wygląda tak jak w amerykańskich filmach.
 Nie, nie piszę tego żebyś teraz mi powiedział : łeeeee, to do was się w ogóle nie można odezwać, bo takie przewrażliwione jesteście. Nie, nie jesteśmy, jesteśmy jak najbardziej normalne, może bardziej uwrażliwione na świat i przerażone tym co nas czeka, ale powinno się z nami rozmawiać normalnie, bo umysłów nam nikt nie odebrał. Przewrażliwione? - hm, a czy zapytałeś się kiedyś kobiety nie w ciąży, czy ma rozstępy? no raczej nie, chyba że, kobieta ta była ci wrogiem, chociaż i to nie usprawiedliwia odrobiny taktu.








 źródło foto:PINTEREST

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz