Dzisiaj kiedy nie zostało mi już jakoś dużo czasu do mety, stwierdziłam, że jestem kompletnym kretynem, przecież każda kobieta o siebie dba, w taki czy inny sposób, no mi chodzi o ten taki że nie śmierdzi się i wygląda estetycznie dla otoczenia, więc jak dowiaduje się, że jest w ciąży to raczej się nic nie zmienia, szczególnie że połowę, jak nie więcej tego czasu i tak chodzi do pracy i ma kontakt ze światem żywych. No i dotarło do mnie, że to zaniedbanie nie jest w trakcie ciąży, tylko po porodzie.
A już taka dumna byłam z siebie. Za parę dni, albo tygodni, mam jednak nadzieję że dni, będę śmierdziała, miała tłuste włosy, chodziła z odrostami, worami pod oczami, ufafluniona, zarośnięta niczym kot perski, brudna i nie wiem co jeszcze, bo już na samą myśl mnie mdli. Boże proszę uchowaj i daj mi dla siebie tych parę minut dziennie.
P.S. co nie wyklucza że dalej kocham mój domowy dresiczek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz