sobota, 24 sierpnia 2013

Marka

gdzie- w mieszkaniu na Woli
kiedy-poranna kawa, odpalanie kompów

On- ło boziu dostałem info na maila, promocja grupon na koszulki,  marki X (górna półka), dwa zwykłe tiszerty z 550 zł na 200 zł. Co to jest za tiszert, że tyle kosztuje?
Ona- kochanie to przecież 'X' , płacisz za jakość i metkę, a często tylko za metkę, mały prostokątny znaczek biało czerwony.
On- to ja już wolę jakość

 No właśnie jak to jest, owszem kiedyś tak było, oczywiste było to że jak kupiłeś tiszert marki X to była jakość nie do zdarcia, a teraz to różnie bywa, nawet w markowym sklepie możesz trafić na bubel. Dlatego nie ma jak macanko materiału zanim się kupi. Macanko macankiem, a życie życiem. Jest jeszcze internet, tu nie ma jako pomacać, tu się polega na cm podanych przez sprzedającego, na komentarzach pozostawionych przez innych kupujących, na tym co się wylukało u kogoś na tłowiu, na tym jak ktoś coś gdzieś szepnął itd.
 No właśnie, ostatnio jak byłam w sklepie takim na żywo, w sensie że po nim łaziłam, to jakoś nie mogłam się odnaleźć, na wieszakach przecenki, ale ci ludzie łażący, te zapachy z fastfudów, te łażenie w poszukiwaniu jednej małej rzeczy, a wyjściu z tysiącem innych, oczywiście bardzo ważnych, w portfelu pusto, godzina wyrzutów sumienia, i tyle. A w necie, siedzisz sobie sama/sam w domu popijasz kawę, jesz lody, siedzisz w gaciach i sobie szukasz po różnych portalach fajnych rzeczy. Jak już coś znajdziesz, to poszukasz komentarzy, opinii, pomierzysz się w te i na zad, no i kupujesz, coś co zostało wyprodukowane w 10 egzemplarzach a nie 1000 tysiącach, coś co jest wyprodukowane przez polskich producentów, a nie kolejna chińszczyzna, bądź koreaińszczyzna. Czuję się w pewnym stopniu wyróżniona bo mam coś niezwykłego, ale żeby do tej zakupionej wyjątkowej spódnicy, na którą wydałam tyle kasy, co bym kupiła 2 w sklepie łazikowym, muszę dokupić jakąś bluzkę, a tu stać mnie już tylko na chińczaka. I weź bądź tu mądry, chcesz wspierać przemysł rodzimy, dobrą jakość, ale Cię na to nie stać. Tak wiem możesz powiedzieć lepiej mieć dwie bluzki dobrej jakości, niż pięć sieciówek, ale co z tego jak kobieta lubi mieć dużo. I taką walkę cały czas toczę w sobie jakość i mało, czy ilość i bubel. 
 A i jeszcze inną sprawą są dla mnie rzeczy wykonane własnoręcznie, jak kolczyki, brożki itd. tu to ja mam tzw fizia. Uwielbiam takie rzeczy i każdorazowe wejście na strony www które oferują takową sprzedaż, kończą się dla mnie, wewnętrzną wojną, między rozsądkiem a potrzebą posiadania czegoś ładnego.
NIE MOGŁAM SIĘ OPRZEĆ


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz